Jezus Chrystus to przedziwny Król. Zamiast berła, miał w ręku trzcinę, którą dali mu żołnierze na większą hańbę. Nie nosił złotej, wysadzanej kamieniami szlachetnymi korony, lecz ostrą koronę z ciernia. Jego tronem było szorstkie drzewo krzyża. Nie posiadał także drogiego powozu - wjechał do Jerozolimy na pożyczonym oślęciu. Nie korzystał z „prawa łaski” wobec uwięzionego przestępcy, lecz pokornemu dobremu łotrowi obiecał coś więcej - życie wieczne. Zatriumfował jako ogołocony ze wszystkiego, ukrzyżowany Władca wszechświata. A potem, jakby interpretując po swojemu słowa „Umarł król, niech żyje król”, pokonał śmierć i powstał z martwych jako Wódz życia. I pozostał Zwycięzcą na wieki. Jego Królestwo nie z tego świata jest Królestwem miłości, nie pieniędzy czy przemijających skarbów. I staje się już tu, na ziemi, w Kościele, w którym króluje niezmiennie Chrystus, Król królów i Pan panów - Król, który przyjmuje na audiencje zawsze i wszędzie, gdy tylko człowiek zwróci się do Niego, nawet jeśli jest grzesznikiem i potępieńcem w oczach ludzi.
Wciąż docierają do nas relacje z wojen, wypadków, katastrof, klęsk żywiołowych. Łatwo, patrząc na to i słuchając najnowszych doniesień, przestraszyć się, przerazić ogromem tragedii. Jednak dzisiejsza Ewangelia pokazuje, że Jezus już w czasie swojego ziemskiego życia przepowiedział wszystkie te wydarzenia, nie jest to nic nowego i niespodziewanego. Ostrzegł także przed ludźmi, którzy będą próbowali nas zwieść oraz przed prześladowaniami. Wobec tych katastroficznych wizji i nieszczęść, Jezus nakłania do zachowania spokoju („Nie trwóżcie się”) i wytrwałości, do mężnego składania świadectwa o Nim nawet w obliczu trudnych sytuacji i niepokojów, nawet w obliczu niesłusznych wyroków, cierpienia. Obiecuje, że gdy tylko wytrwamy w swej wierze, gdy uwierzymy, że On da nam odpowiednią obronę, gdy będziemy ze spokojem ufać Jego słowom, włos nam z głowy nie spadnie. Wszystkie Jego obietnice się spełniają. Kiedyś, gdy nadejdzie czas, spełni się też ta o powtórnym przyjściu. I choć ten dzień wydaje nam się być dniem strasznym, sądnym, to trzeba pamiętać, że sprawiedliwość Boża jest inna niż ludzka i gdy tylko będziemy stale przebywać w Jego obecności, nie mamy się czego obawiać, bo będzie to stanięcie w prawdzie przed obliczem Miłosiernego Sędziego. To dla Niego trzeba się spalać, pracować nad swoim sumieniem, wypalać swoją wszelką nieprawość i pychę z Jego pomocą, aby wzeszło dla nas „słońce sprawiedliwości” i abyśmy w Nim znaleźli uzdrowienie. Wówczas nie będziemy się bać, lecz razem z wszelkim stworzeniem wołać z radości na cześć Pana.
Saduceusze w starożytnym Izraelu byli grupą kapłanów i arystokratów, którzy wyróżniali się m.in. tym, że nie wierzyli w życie wieczne ani zmartwychwstanie. W dzisiejszej Ewangelii próbowali sprowadzić je do poziomu tego, co znali. Usiłowali pokazać Jezusowi absurd tego, co odrzucali – zadali więc skomplikowane pytanie o to, czyją żoną będzie przy zmartwychwstaniu kobieta, która była kilkukrotnie zamężna za życia. Ukazali tym samym ignorancję wobec tego, czego nie można zobaczyć, doświadczyć po ludzku. Chrystus tymczasem zaznacza, że życie wieczne nie równa się doczesnemu i że sprawy ziemskie są inne od tych, które czekają „po drugiej stronie”. Jak mówi Jezus: „Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją” (Ewangelia wg św. Łukasza 20,38) i to właśnie w takich kategoriach jako chrześcijanie mamy postrzegać sprawy dotyczące śmierci, wieczności i zmartwychwstania. Dla nas bowiem obecne życie nie kończy się z chwilą śmierci fizycznej. Ono trwa w nieskończoność, a „Król świata (…) wskrzesi i ożywi do życia wiecznego” (2 Księga Machabejska 7,9). Jakie ono będzie? Jak będzie wyglądało zmartwychwstanie? Tego nie wiemy. Po ludzku nie potrafimy sobie tego wyobrazić, bo – jak pisał św. Paweł Apostoł: „(…) ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1Kor 2,9). Dlatego mamy przede wszystkim wytrwale wierzyć i ufać słowom Chrystusa, który składa obietnicę życia wiecznego i nigdy nie kłamie – przecież sam jest Prawdą.
2 listopada, w tzw. dzień zaduszny, Kościół wspomina wszystkich zmarłych, którzy jeszcze oczekują na wejście do nieba – przebywają oni w czyśćcu, aby oczyścić się z grzechów popełnionych za życia. „Jak łania pragnie wody ze strumienia (Psalm 42,2), tak oni tęsknią do Boga, do trwania na wieki w Jego chwale. Jest to dzień refleksji, zadumy, czasem nawet naturalnego, ludzkiego smutku za ukochanymi zmarłymi – warto pozwolić sobie na łzy - przecież nawet sam Jezus zapłakał nad śmiercią Łazarza (Ewangelia św. Jana 11,35). Jednocześnie, gdy postawi się w centrum Pana, będzie to także dzień pełen nadziei na to, że skoro podczas chrztu zostaliśmy zanurzeni w śmierć Jezusa, będziemy mieli również udział w Jego zmartwychwstaniu. Podobnie i wszyscy nasi bliscy, których Bóg wezwał przed nami, mogą przebywać z miłosiernym i łaskawym Ojcem, który nie chce śmierci grzesznika, lecz ma pragnienie zbawienia każdego. W tych dniach, gdy tak często nawiedzamy groby bliskich, możemy im szczególnie dopomóc modlitwą, ofiarowaniem za nich Komunii Świętej jako wyrazu naszej pamięci, miłości i troski. A Bóg, który jest samym światłem i nie ma w Nim żadnej ciemności, usłyszy te wołania. Wzniosą się do Niego wraz z płomieniami zapalonych zniczy, wraz z wonią kwiatów. Ten dzień jest dniem wiary w to, że wszyscy, których nie możemy już dotknąć ani zobaczyć, ujrzą Jego dobroć w krainie żyjących. I kiedyś wyjdą nam z radością na spotkanie. Śmierć nie jest przecież końcem, a zaledwie początkiem życia, które nie ma końca. W którym nie ma już żałoby, ani krzyku i płaczu. Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki.
Dzień 1 listopada często traktowany jest błędnie jak smutna, pełna ponurej atmosfery uroczystość. Tymczasem już od wielu wieków jest to jeden z najbardziej radosnych dni w kalendarzu liturgicznym Kościoła – to właśnie dziś wspominamy wszystkich tych, którzy osiągnęli zbawienie i przebywają z Bogiem w wieczności. Znamy imiona niektórych świętych, ponieważ Kościół wyniósł ich na ołtarze. Jednak dziś wspominamy także i tych, których świętość nie została publicznie uznana - wszystkich nieznanych z nazwiska, którzy są już przed tronem Bożym „i w Jego świątyni cześć Mu oddają we dnie i w nocy” (Apokalipsa św. Jana 7,15). Nie pragną już ani nie łakną, bo trwają w obecności najlepszego Ojca, co jest największym, wiecznym szczęściem. Za życia położyli w Nim całą swą nadzieję mimo licznych trudów i cierpień tego świata, mimo własnych grzechów, a Pan, który jest Zmartwychwstaniem i Życiem, otarł z ich oczu wszelką łzę i wprowadził do chwały nieba. Dzisiejsza uroczystość zachęca do tego, by zwracać się do Wszystkich Świętych – męczenników, apostołów, dziewic, kapłanów, osób konsekrowanych, świeckich – i patrząc na ich życie, samemu zapragnąć świętości. Święci przeszli różne, niełatwe drogi. Nie byli świętymi na starcie – Paweł na początku prześladował chrześcijan, Augustyn przed swoim nawróceniem prowadził hulaszcze życie… Można wymieniać bez końca, jednak na pewnym etapie każdy z nich zaufał Bogu i zapragnął przebywania z Nim po wieczność. Za przykładem świętych Kościoła możemy mieć nadzieję, że nasza nagroda w niebie, po życiu doczesnym będzie wielka. Że dzięki Bogu i podążaniu za Nim staniemy się prawdziwie „błogosławieni” – szczęśliwi. I będziemy Go widzieć takim, jakim jest.
Miłosierdzie Boże nie zna wyjątków – ono ogarnia nawet tych, którzy z pozoru, po ludzku, nie zasługują na łaskawe wejrzenie na nich. Wszystko jest w mocy łaskawego Boga, który niezmiennie miłuje całe swoje stworzenie i nie brzydzi się nikim – nawet najbardziej odrażającym w oczach innych grzesznikiem, nawet najbardziej pogardzaną przez tłum istotą. Jego sprawiedliwość jest inna niż ludzkie, zastraszające przekonanie, że osąd należy do nas i że mamy do niego jakiekolwiek prawo. Chrystus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii dostrzega Zacheusza, człowieka, który miał pragnienie Jego poznania. Ignorując rozmaite plotki i szemrania, Jezus udaje się do niego w gościnę. On bowiem przyszedł na świat, aby odnaleźć zaginionych i przyprowadzić ich z powrotem do domu, zbawić ich. Dlatego nie trzeba się lękać czy też przyglądać Jezusowi z odległości, z ukrycia lub z wysokości jak zwierzchnik celników, Zacheusz. Syn Boży mówi bowiem: „Zejdź prędko! Dziś muszę zatrzymać się w twoim domu”. Jedyne, co trzeba zrobić, to z radosnym pośpiechem przyjąć Go do serca – może rozszarpanego, poranionego i wzgardzonego przez świat, ale serca pragnącego przygotować Bogu stałą gościnę. Można więc zbliżyć się bez strachu do Tego, który chce wejść wszędzie – nawet do biblijnego Jerycha symbolizującego grzech i nieprawość. Nawet do ludzkiej słabości, aby ożywić to, co już umarło – Pan jest przecież „miłującym życie”, jak mówi Księga Mądrości. I chce, by każdy, kto grzeszy, z pomocą miłosiernej, podnoszącej miłości, zostawił za sobą przeszłe winy i w Niego uwierzył.
Jezus łamie schematy, co jest widoczne także w dzisiejszej Ewangelii. Mówi „do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili”, że milsza w oczach Bożych jest pokorna modlitwa grzesznika od sztucznej modlitwy poważanego przez ludzi faryzeusza, który pragnie się wywyższyć. Jak pisze psalmista, „Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu” i słyszy każdego, kto woła o pomoc ze świadomością, że bez Jego łaski niczego nie dokona. On nie ma względu na osoby – na ich pozycję społeczną, ulotne tytuły, zawód, majątek. Nie lekceważy modlitwy nawet najmniejszego w oczach innych człowieka, który szczerym sercem prosi o ratunek i miłosierdzie. I choćby nikt nie stanął w obronie wzgardzonego, to może być pewien, że sam Pan stanie u jego boku i wyrwie go z paszczy ryczących lwów tego świata, z paszczy niesłusznych sądów, oskarżeń, ataków, kpin. Sedno w tym, by pobiec w dobrych zawodach i nie bać się z pokorą zbliżyć do Tego, który ocala upadłych na duchu. Z postawą ewangelicznego celnika, który – choć grzeszny – daleki był od fałszywie pobożnego „Boże, dzięki Ci, że nie jestem jak inni”.
Policja codziennie dociera do seniorów z informacjami jak chronić się przed próbami oszustw, wyłudzeń czy kradzieży. W 2021 roku seniorzy w województwie lubuskim stracili około 1,5 miliona złotych. Osoby starsze przez swoją ufność tracą dorobek całego życia. Sposób działania oszustów metodą „na wnuczka" lub „na policjanta" za każdym razem odbywa się według podobnego scenariusza. Zazwyczaj ktoś telefonuje do wybranej ofiary i podaje się za wnuczka, siostrzeńca lub dalekiego krewnego. W trakcie rozmowy próbuje zdobyć zaufanie osoby wykazując troskę 0 jej zdrowie, a jednocześnie tak prowadzi rozmowę, aby rozmówca nieświadomie podał dane osobowe owego „wnuka". Rzekomy wnuczek prosi o pożyczkę, ponieważ miał wypadek, potrzebuje pieniędzy na adwokata lub został okradziony. Kiedy dziadkowie zgodzą się pożyczyć pieniądze, „wnuczek" oświadcza, że po pieniądze przyjdzie jego znajomy, ponieważ on sam nie może. Podobnie działają oszuści podający się za „Policjanta". Pamiętajmy, Policja nigdy nie prosi o przekazanie gotówki i nie angażuje w akcję zatrzymania przestępców!
Cały komunikat...Serdecznie zapraszamy do obejrzenia koncertu Orkiestry Dętej Ochotniczej Straży Pożarnej w Babimoście, poświęconego św. Janowi Pawłowi II. Koncert odbył się po Mszy św. o godz. 11 w kościele parafialnym. Nagranie koncertu jest dostępne na naszym kanale YouTube.
Oglądaj...Dopóki ręce Mojżesza były wzniesione do Boga, Izrael miał przewagę w walce z Amalekitami, lecz gdy tylko je opuszczał, jego lud zaczynał przegrywać. Jednak dzięki wytrwałości i pomocy towarzyszy, bitwa zakończyła się pomyślnie dla Izraelitów. Dzisiejsze czytania zachęcają do tego, by nie ustawać w modlitwie pomimo braku sił czy niechęci, wątpliwości. Jezus zapewnia apostołów - a wraz z nimi i nas wszystkich - na przykładzie postawy naprzykrzającej się wdowy, że miłosierny Bóg weźmie w obronę tych, którzy nieustannie, z wiarą i ufnością zwracają się do Niego i w Nim pokładają całą swą nadzieję. Chrystus na koniec dzisiejszego fragmentu Ewangelii zadaje trudne, skłaniające do refleksji, wręcz wstrząsające pytanie. Tyle miliardów ludzi na świecie, tylu wierzących, a Zbawiciel pyta: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”. Warto odpowiedzieć na te słowa wytrwałą, żarliwą, natarczywą modlitwą serca zbudowaną na fundamencie wiary w to, że u Boga nie ma nic niemożliwego i że On słyszy każde nasze nawet najcichsze wołanie. Świat nie zginie póki ręce choćby jednego człowieka będą wzniesione do modlitwy…
Zapraszamy do udziału w odpuście św. Jadwigi, w roku 750 - lecia Zielonogórskiej Konkatedry. Po sumie odpustowej o godz. 12 odbędzie się Festyn Jadwiżański. Podczas sumy odpustowej odbędzie się obrzęd powitania Kustosza naszego sanktuarium w gronie Kanoników Kapituły Konkatedralnej.
Czytaj więcej o odpuście...
Z dziesięciu uzdrowionych przyszedł tylko jeden, na domiar Samarytanin, którymi Żydzi pogardzali. Inni, mimo ogromnego daru, niewiarygodnego cudu oczyszczenia z trądu, zachowali się, jakby im się ta łaska należała. Ta postawa obnażyła prawdę o nich samych. Otrzymali, co chcieli i Jezus okazał się już im niepotrzebny. Wrócili do swych domów i zapewne zdziwionych domowników, znajomych i nawet oni nie poczuwali się do wdzięczności. Weszli z powrotem do swego wcześniejszego życia i żyli, jakby się nic w ich życiu ważnego nie stało.
Żyjemy w świecie tak często ślepym na miłość, dobro, bezinteresowność, w którym nie ma miejsca na wdzięczność. Bo materializm, dobrobyt sprawia, że człowiek żyje tak, jakby mu się wszystko należało. A to dopiero wdzięczność otwiera nasze oczy na to, co otrzymujemy, na tego, od którego otrzymujemy. Postawa wdzięczności pobudza także do obdarowywania innych.
Przypominamy o obowiązkowej opłacie przedłużenia miejsca na cmentarzu po upływie 20 lat. Już dzisiaj pojawiły się informacje na nagrobkach w celu wyjaśnienia wątpliwości..
Zobacz więcej...Katechizm i informacje dla przygotowujących się do Sakramentu Bierzmowania w naszej parafii.
Zobacz więcej...
Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził stopy swej o kamień – mówi Pismo Święte. Bóg powołał Aniołów Stróżów, aby strzegli człowieka od niebezpieczeństw i zła. Każdy człowiek z chwilą narodzin powierzony zostaje opiece osobistego Anioła Stróża, który nieustannie towarzyszy mu w wędrówce przez życie aż do samej śmierci i kieruje go ku dobru.
Do obowiązków anielskiego opiekuna należy przewidywanie i usuwanie rozlicznych niebezpieczeństw, które zagrażają człowiekowi i mogłyby mu przeszkodzić w osiągnięciu celu, do którego został stworzony – zbawienia.
Pierwszą i najniższą posługą Anioła Stróża jest usuwanie wszystkiego, co może zaszkodzić zdrowiu i zagrozić życiu powierzonego mu człowieka. Następnie uświadamianie duszy szatańskich pułapek. A dopiero potem oświecanie, pouczanie i zachęcanie do godnego życia.
Gdy jednak mimo tak czułej opieki człowiek upadnie, Anioł Stróż go nie opuszcza, ale błaga Boga o łaskę nawrócenia dla niego. Nie pragnie on bowiem niczego bardziej niż nawrócenia grzesznika (por. Łk 15,7).
Anioł Stróż jest uosobieniem Boskiej opatrzności w stosunku do każdego człowieka z osobna. To on zanosi jego modlitwy do Boga i wstawia się za nim. Częste zwracanie się do Anioła Stróża, życie z nim w serdecznej bliskości, niejako podwaja jego czujność i dobroć. Im częściej modlimy się do niego, tym hojniej jesteśmy obdarowywani dobrodziejstwami. Jedną z wielkich łask, jakie Anioł Stróż może wyświadczyć człowiekowi, jest pouczenie o zbliżającej się śmierci.
Kościół katolicki w szczególny sposób czci pamięć Aniołów Stróżów i 2 października obchodzi ich święto. Ma nam ono przypominać o Bożej interwencji w dzieje człowieka za pośrednictwem aniołów. Otrzymali oni bowiem misję, by nas prowadzić, ochraniać, upominać, pomagać w nawróceniu, wspierać w wykonywaniu powierzonych zadań, bronić w momentach niebezpieczeństw i pokus.
W kalendarzu liturgicznym wspomnienie Aniołów Stróżów pojawiło się po raz pierwszy w XVI wieku w Hiszpanii i Francji. Od 1608 roku Paweł V nakazał obchodzenie tego święta w pierwszy dzień zwykły po św. Michale. Na stałe do kalendarza liturgicznego dla całego Kościoła wprowadził je Klemens X w 1670 roku.
W konkursie mogą wziąć udział uczniowie Szkół Podstawowych należących do Parafii św. Wawrzyńca w Babimoście.
Tematem konkursu jest różaniec wykonany techniką dowolną, przy wykorzystaniu najróżniejszych
materiałów (np.: muszelki, fasolki, koraliki). Liczymy na pomysłowość i oryginalność.
Zapraszamy do wzięcia udziału!!!
Udział w Eucharystii ma nam zapewnić życie wieczne, przekształcając nasze życie obecne. Chrystus chce niwelować podziały i przepaści, jakie tworzymy między nami a innymi ludźmi. Jeśli tego dystansu, jaki nas dzieli od potrzebujących, nie przekroczymy teraz, nie zdołamy go pokonać już nigdy. Spotkanie z Jezusem ma pogłębić naszą wrażliwość na ubogich, gdyż to ich uczynił Bóg dla nas przewodnikami w drodze na łono Abrahama.
Bóg dał nam w dzierżawę dobra materialne i pragnie, byśmy używając dzieł stworzonych, mogli świadczyć miłość i służyć swym bliźnim. Na każdej Eucharystii uczmy się postawy służebnej i zamieniajmy to, co przemijające, na dobra wieczne.
Nie możemy służyć Bogu i mamonie, dlatego przyjmijmy błogosławieństwo Boże, byśmy nie stali się niewolnikami rzeczy, ale by one służyły nam i naszym braciom.
Hasłem tegorocznego, XII Tygodnia Wychowania, który będzie trwał od 11 do 17 września 2022 roku, są słowa z Ewangelii św. Jana: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem” (J 14,6). Towarzyszyć nam będzie postać św. Józefa Bilczewskiego, arcybiskupa Lwowa, wspaniałego duszpasterza, wielkiego patrioty i wychowawcy zatroskanego o dobro dzieci i młodzieży, którego setną rocznicę śmierci będziemy przeżywać 20 marca 2023 roku.
W swoim nauczaniu i listach pasterskich poświęconych wychowaniu i katechezie dał wyraz temu, jak bliska jest mu problematyka wychowawcza. Wielką troską otaczał nauczycieli i katechetów. Jego pasterzowanie przypadło na okres międzywojenny. Uważał, że kluczem do odnalezienia się w nowej dla naszej Ojczyzny sytuacji jest wychowanie dzieci i młodzieży.
Zachęcamy do skorzystania z przygotowanych przez nas materiałów dostępnych w Internecie. Na każdy dzień Tygodnia Wychowania zostały opracowane rozważania i teksty modlitwy wiernych. Proponujemy konspekty katechez dla dzieci młodszych, uczniów starszych klas szkoły podstawowej i dla młodzieży. Wychowawcom – Rodzicom, Nauczycielom, Katechetom i Duszpasterzom dedykujemy konferencję pt. „Spojrzał na niego z miłością. Jak być wychowawcą na wzór Chrystusa?”, w której można znaleźć inspirację do poradzenia sobie z sytuacjami, w których wychowawcy grozi zniechęcenie i utrata motywacji do dalszej pracy.